Historia i Współczesność

Jak nasza przeszłość wpływa na naszą terażniejszość

           

Rodzina jako liberalny projekt cz. I

           

Autor: .

     
       

Opublikowano: 20.10.2025

             
           
        Rodzina jako liberalny projekt cz. I     
     
       

Sztafeta pokoleń

W procesie kształtowania „człowieka – nikt”, czyli osobnika bez tożsamości, słabego i podatnego na sterowanie członka „roju” lub inaczej „stada”, przeszkodą jest wszystko, co wspiera kształtowanie tożsamości człowieka i buduje, będący dla niego oparciem system wartości. Jest nią również rodzina, jako „psychologiczna ekspozytura społeczeństwa” i miniatura społecznego systemu, w którym rodzice są głównymi promotorami i egzekutorami społecznego porządku”. To właśnie w rodzinach i społecznościach kształtuje się charakter człowieka, wychowuje się dzieci do życia z innymi, ludzie zdobywają poczucie społecznej i indywidualnej odpowiedzialności, prawa współgrają z obowiązkami, godzi się indywidualny interes z interesem ogółu, dobre obyczaje tłumią konflikty przeciwstawnych charakterów. To wszystko udaje się osiągnąć w sposób naturalny, organiczny bez sztucznych zabiegów ze strony rządu, bez wielu praw i wtrącania się biurokratów, bez uciekania się do represyjnej, karnej siły państwa.

Psychologowie psychiatrzy, filozofowie, socjologowie, a nawet przeciętni obserwatorzy życia są bowiem zgodni co do tego, że dzieciństwo i procesy wychowawcze są podstawowym etapem kształtowania człowieka. Niezaprzeczalnym faktem jest, że to rodzina przez całe wieki kształtowała postawy i że tak dzieje się nadal choć – ze względu na jej osłabienie – w coraz mniejszym stopniu. I choć każda rodzina zachowuje indywidualny charakter, w tradycyjnym społeczeństwie jest ona w mniejszym lub większym stopniu odzwierciedleniem charakteru społecznego i taki też charakter utrwala w młodym pokoleniu przez wychowanie swoich dzieci. Rodzice nie tylko stosują wzory wychowania społeczeństwa, w którym żyją, ale także sami reprezentują charakter społeczności czy klasy. Przekazują oni dziecku to, co nazwalibyśmy psychologicznym klimatem czy duchem społeczeństwa – przez samo to, że są, kim są, tzn. przedstawicielami tegoż właśnie ducha.

Bogusław Wolniewicz nazwał tę „sztafetę pokoleń” przekazywaniem „normotypu” cywilizacyjnego, czyli ogółu wartości i norm obyczajowości właściwych danej cywilizacji. „ Gdy na scenę życia wchodzi nowe pokolenie, obecne tam pokolenie dorosłe stara się tym młodym swój normotyp przekazać – jako cywilizacyjny majątek, który samo przyjęło od swoich poprzedników i starało się jeszcze pomnożyć. Dokonuje się tak międzypokoleniowy transfer normotypu. Transfer ten nazywamy właśnie <edukacją>, czyli wychowaniem. Dla danej cywilizacji najlepszą miarą jej żywotności jest dbałość o transfer swojego normotypu. Inaczej mówiąc: miarą jej żywotności jest to, czy pokolenie dorosłe ma w sobie wolę, by w sztafecie biegnących przez wieki pokoleń przekazać swojej młodzieży pałeczkę swojego normotypu. Gdy taka wola jest, wtedy jest także płynąca z niej wychowawcza stanowczość, która oznacza, że cywilizacja żyje i ma się dobrze. Gdy wola owa gaśnie i młodzież puszcza się samopas, jest to znak niezawodny, że cywilizacja obumiera. Kultura żyje ciągłością, a tę daje właśnie transfer normotypu, owo międzypokoleniowe <podaj dalej>. W ten sposób pokolenia mijają, a cywilizacja trwa jako kanwa ich życia.

Rodzina jest w tej sztafecie niezastąpiona, tak jak jest niezastąpiona w procesie podtrzymywania istnienia narodu, nie tylko w sensie demograficznym, czyli budowania i odbudowywania substancji narodowej, ale także w sensie kulturowym. Zwłaszcza w sytuacji utraty niepodległości przez państwo. Polska doświadczyła tego tak w czasie zaborów, jak i okresie komunizmu. Kiedy ojczyznę przestało chronić państwo, pozostała ona pod opieką wspólnoty pierwotnej, stała się znów przede wszystkim rozszerzoną rodziną – pisała Anna Pawełczyńska - … Nasza trudna historia wytworzyła specyficzny model rodziny współwyznaczającej tożsamość narodową. Nauczyła również wszystkich członków rodziny elastycznych reakcji na zmieniające się w sposób radykalny sytuacje… Elastyczność Polaków polegała dotąd przede wszystkim na tym, że w okresach pokoju i względnej stabilizacji podział zadań na kobiece i męskie był wyraźny. Kobieta odgrywała ważniejszą rolę w rodzinie, mężczyzna był odpowiedzialny za ojczyznę. W okresach zakłóceń w państwowego bytu takich jak wojna, rozbiory okupacja – ciężar odpowiedzialności za ojczyznę (do czasu odzyskania państwa) przenosił się na rodzinę. Polska rodzina była silna, dzięki czemu mogła ten ciężar udźwignąć. Rodzina przechowywała w najcięższych czasach: język, tradycję, pamięć, wszystkie te elementy, które poczucie narodowe. Silna rodzina odegrała wielką rolę nie tylko w polskiej historii.

Wartość rodziny dostrzegał i doceniał kard. Stefan Wyszyński, kojarząc ją, jako naturalną wspólnotę, w jedną całość z wiarą i narodem. „Rodzina jest podstawowym środowiskiem obrony przed totalitarnymi ideologiami. Dlatego, że była miejscem przekazywania tradycji i wartości. To ona była obok Kościoła podstawową ostoją wolności. Z tego powodu władza komunistyczna dążyła do atomizacji społeczeństwa i do osłabienia rodziny.

Z tego samego powodu współczesna globalna „nowa elita”, chcąc zawładnąć „duszą tłumu”, dąży do rozmontowania tradycyjnej rodziny jako przeżytku, i stworzenia nowego „płynnego” modelu rodziny, dostosowanego do „ płynnych czasów”, w których nic nie jest trwałe ani pewne. Powstają dwie pieczenie na jednym ogniu: usuwana jest przeszkoda i jednocześnie generowane są towarzyszące temu kłótnie; obydwa czynniki niezbędne do zaszczepienia liberalno-lewicowej ideologii. „Żeby nie mieć się czego bać, globalny ład potrzebuje mnóstwa lokalnego nieładu”. Globalna elita władzy nie jest więc zainteresowana nawet wtedy, gdyby miały się dokonać samoczynnie. Wręcz przeciwnie. Gdy doły się kłócą, góra może realizować swoje najbardziej cyniczne i brutalne cele i przy tym spać spokojnie. Kreowanie i podtrzymywanie sporów jest również podstawową strategią współczesnej globalnej władzy. Jak najwięcej podziałów, jak najwięcej sporów. Jeśli uda się za pomocą kreowanych przez media niby-wydarzeń w tej liczbie krótkich a krwawych wojen, oderwać uwagę roboli od ich rozpaczy, super bogacze nie będą mieli się czego obawiać. Obok etnicznych i religijnych „pożyteczne” są podziały obyczajowe. Dyskusja o prawach mniejszości seksualnych, małżeństwie par tej samej płci i ich prawie do adopcji dzieci dzieli ludzi bardziej niż uprzedzenia kulturowe. Podobnie spory o eutanazję, aborcję, in vitro, seks nastolatków, antykoncepcję, legalizację narkotyków. Te tematy wystarczająco mocno angażują społeczeństwa i wyczerpują emocjonalnie by odwrócić ich uwagę od faktu, że są coraz biedniejsze, coraz bardziej dotknięte kryzysem i skutkami baniek spekulacyjnych. „Kiedy biedny walczy z biednym, bogaty ma wszelkie powody żeby się cieszyć”.

Globalna władza stworzyła potężne i skuteczne narzędzia nacisku, a chwilami terroru – relatywizm. który otworzył drogę bezgranicznej tolerancji zwanej inaczej „otwartością”.

Jednym z najważniejszych sporów, które angażują zdecydowaną większość społeczeństwa, jako że dotyczy on każdego, jest spór o rodzinę. Włoch Roberto Mattei, stwierdził , że „ negacja tradycyjnego modelu rodziny jest obowiązkowo wpisana w plany wszystkich rewolucyjnych utopii, ponieważ taka właśnie rodzina zapewnia ograniczoną i harmonijną strukturę społeczeństwa i relacji międzyludzkich, w przeciwieństwie do modelu ‘antyrodziny” Fryderyk Engels próbuje udowodnić, że pochodzenie, istota i charakter rodziny nie są naturalne, ale czysto historyczne , a zatem względne. Engels podkreśla, że rodzina jest strukturą przestarzałą, powołaną do istnienia i narzuconą przez społeczeństwo burżuazyjne; w państwie bezklasowym, to znaczy z gruntu anarchicznym, przewiduje on definitywne zniknięcie rodziny, własności prywatnej, a w końcu państwa. Podobnie przyszłość rodziny widzą postmoderniści.


Rodzina z wyboru

W przeciwieństwie do tradycyjnie pojmowanej rodziny, jako naturalnej wspónoty, której żywot rozciąga się z pokolenia na pokolenie, ponowoczesność wprowadza nowy model „rodziny z wyboru” do której wchodzimy i wychodzimy według własnego uznania”. To zaś oznacza rozwody, seryjne małżeństwa, wolne związki, samotne rodzicielstwo, „alternatywny styl życia”. „Rodziny z wyboru” nie określają więzy krwi, więzy małżeńskie czy adopcyjne, ale różnorodne związki i wspólne zamieszkiwanie godzących na to autonomicznych, dorosłych jednostek i ich potomstwa. Zmieniła się tym samym relacja rodzice -dzieci, dziś dzieci są hodowane lecz nie wychowywane.

Ameryka i świat zachodni to w istocie wielka scena, na której w formie tragedii lub komedii rozgrywają się teorie. Życie społeczno-polityczne, w tym takie sfery jak „płeć i jej konsekwencje – miłość małżeństwo, rodzina” stały się przedmiotem realizowania pewnego projektu, które obiecuje przyszłe dobro, tłumiąc jednocześnie naturę, choć ta wciąż podnosi głowę i domaga się swoich praw. Po rewolucji lat sześćdziesiątych, która maszerowała pod sztandarem wolności” oraz wyzwolenia od konwenansów i opresyjnego społeczeństwa, przyszedł feminizm walczący o równość i wyzwolenie od natury. O ile rewolucja seksualna zmierzała do cielesnego zbliżenia mężczyzny i kobiety, feministyczny projekt dąży do stanu, w którym mężczyzna i kobieta może się bez siebie obejść.