Czy zdołamy ocalić Polskę?
Autor: Matysiak
Czy zdołamy ocalić Polskę? N.B. 10.11.2025
W Polsce w latach 80-tych w wyniku kolejnej rundy walki po 1968 roku między „Chamami i Żydami” w kolorowej rewolucji „Solidarności” używając pragnień tych pierwszych zwyciężyli przy pomocy zachodnich banksterów ci drudzy. To oni gładko wyprzedali dobra narodowe (fabryki, banki, kopalnie itd.) za ćwierć darmo swoim zachodnim dobroczyńcom wg umowy Jaruzelski-Rockefeller z1985 roku.
I dziś ponownie jesteśmy żetonami i częścią układanki i próby sił między interesami mocarstw w ich walce o supremację. Wielki biznes, potężne korporacje, które zbudowały potęgę Ameryki w pogoni za jeszcze większym zyskiem zbudowały potęgę dzisiejszych ciągle komunistycznych Chin coraz bardziej zbliżających się do faszystowskiego, nawet nazistowskiego niemieckiego modelu. Dumny naród, jednostka zerem, pełna cenzura, wszechwładna Partia, wszystko dla potęgi Państwa.
Grupy trzymające prawdziwą władzę i ich plany
Celem I wojny światowej było zniszczenie trzech chrześcijańskich mocarstw, wykorzystano przy tym pobożne dążenia uwięzionych w nich ludów aspirujących do życia we własnych państwach narodowych, w tym również nasze, polskie. Tak padło znienawidzone przez globalistycznych architektów katolickie Cesarstwo Austro - węgierskie, protestanckie Cesarstwo Niemieckie i prawosławne Cesarstwo Rosyjskie.
II wojna światowa była kontynuacją I wojny ś. po 20 letniej przerwie i przegrupowaniu sił. W pogoni za wielkimi zyskami napompowano technologią i kapitałem wyposzczone Niemcy. Był też problem z niewydolnością rewolucji w Rosji, która wcześniej (Trocki) projektowana na „światową” co prawda zwyciężyła i w imię postępu wyrżnęła dziesiątki milionów rosyjskich chrześcijan, ale zwiędła w 1920 roku pod Warszawą. Ku przerażeniu architektów idei rewolucji światowej stała się rewolucją w jednym, co prawda w olbrzymim kraju. Wielki kapitał pomagał jak mógł Czerwonej Rosji, która powoli przejmowała atrybuty i imperialne ambicje carskiej białej Rosji.
Wtedy zaaranżowana dalsza układanka puzzli konsekwentnie wykorzystała naturalne imperialne ambicje poniżonych w traktacie Wersalskim Niemiec i Rosji kierując je do dalszej ekspansji, przeciwko sobie. To jest ten ważny moment kiedy rosnące w potęgę państwo powraca i czerpie moc z wielkich idei z własnej historii co było oczywiste dla architektów przygotowujących następną wojnę. Celem IIwojny światowej dalsze rozszerzenie wpływów przedtem planowanej światowej rewolucji na dalsze zachodnie obszary Europy, przy sceptycznym zaufaniu do zbyt narodowego sowieckiego komunizmu. Poza tym otoczony sowieckimi szpiegami FDR chciał pozyskać Stalina do podziału świata na dwie kontrolowane przez partnerów części. Tak w układance mamy tradycyjne aspiracje państw narodowych i plany architektów przyszłego porządku światowego.
Sytuacja „unijnej” Polski…
Polskależy w przysłowiowej już strefie zgniotu Rosji i Niemiec, które historycznie „mają się ku siebie”, ale jednocześnie walczą o ujarzmienie konkurenta. Dziś jesteśmy na łasce amerykańskiego imperium, które do realizacji swoich mocarstwowych planówpotrzebuje wiernych sojuszników w różnych zakątkach świata. Faktem jest, że mamy też autentyczne wspólne indywidualistyczne cechy w przeciwieństwie do komunalnej tradycji i doświadczeń Chin, Rosji gdzie nie ma tradycji republikańskich i praw wolności jednostki. Ameryka od zawsze była dla nas magnesem i dlatego mamy wspólnych bohaterów i wspólną wiarę i nadzieję w zatrzymanie ekspansji komunizmu, który nie toleruje jednostki, jej praw i wolności.
Przeciągająca się wojna w Ukrainie, którą lewacka UE chce wykorzystać do dalszej konsolidacji państw unijnych w jeden ściśle kontrolowany przez Niemcy organizm otwarcie zagraża naszej polskiej niepodległości i suwerenności. Do tego dochodzi jeszcze niszczący atak na polskie rolnictwo, zepchnięcie Polaków z pozycji szybko rozwijającego się państwa w kontrolowany stan niedoborów, tysięcy regulacji i wspólnego unijnego zadłużenia. Do tego potrzebne jest wariactwo klimatyczne pozbawiające narody resztek suwerenności i centralna unijna dystrybucja dóbr jak żywność pochodzących z krajów Mercosur i Ukrainy.
Jak widać celem nie jest dalszy rozwój, dobrobyt obywateli, ale brutalna kontrola społeczeństw państw członkowskich przy koniecznym obniżeniu standardów życia, tak aby mieli się czym zająć. Trudno nie zauważyć, że unijni architekci Nowego Świata są zakochani w chińskim faszystowskim modelu kontroli populacji za pomocą kredytu społecznego, którego celem jest pełna kontrola obywateli całkowicie obdartych z indywidualizmu, praw i wolności. Niestety jesteśmy na drodze i ścieżce…
Mamy więc nie tylko wojnę na Ukrainie, narastające zadłużenie, dyktat spożywania gorszej napchanej szkodliwą chemią żywności, ale elity unijne zafundowały swoim „owieczkom” destrukcyjny i destabilizujący społeczności zalew imigrantów zupełnie nie przygotowanych i niechętnych integracji z zastanymi kulturowymi normami goszczących ich krajów. Architekci nowego bałaganu światowego sięgnęli po następny historycznie sprawdzony sposób ułatwiający szybką destabilizację zachodnich kultur i społeczeństw, zaserwowano nam dużą dawkę islamu.
Zdrada wyalienowanych „narodowych” elit…
To zastanawiające, że walczący z islamem od wieków świat zachodni ceniący chrześcijańskie wartości, suwerenność państw narodowych i wolności indywidualnego człowieka, dziś po porzuceniu chrześcijaństwa otwiera islamowi drzwi i poddaje się bez walki w imię medialnie umocowanego multikulturalizmu i politycznej poprawności. Okazuje się, że islamski miękki podbój Europy, który nie jest przecież dla dobra jej populacji zachodzi dzięki elitom rządzących Europą. Niestety, skończyły się czasy kiedy te ciągle jeszcze w starym stylu wybierane elity, reprezentowały interesy swoich wyborców i swoich krajów. Te elity już od jakiegoś czasu są na żołdzie ośrodków globalistycznych niszczących właśnie tożsamość i suwerenność narodów, które rzekomo reprezentują. Nastąpiła niemal kompletna alienacja , wyobcowanie. Dziwne jest to jak mało ludzi potrafi zauważyć ten proces.
Dezintegracja społeczeństw państw unijnych i narastający chaos w otwarcie nie respektujących naszych tradycyjnych wartości imigrantów postępuje w sytuacji kiedy „rodzime” sprzedajne elity posługują się nakazaną lewacką ideologią promującą i narzucająca w szkołach i mediach socjalizm, genderyzm, cenzurę, tzw. tolerancję obcych nam „wartości” i seksualizację dzieci. Jednocześnie ostro zwalczając tych, którzy bronią własnej kultury, własnej tożsamości i religii. Dziś w sporze o moralności to ten, który uprawia jakąś dewiację…
Elity wykorzystują islam dla większej kontroli społeczeństw
Wydaje się, że cywilizacja chrześcijańska jest problemem dla architektów NWO dlatego używają wszelkich starań, aby praktycznie poprzez drażnienie wojnami islamu zlikwidować chrześcijan na Bliskim Wschodzie i jak to tyko możliwe w Afryce. Oczywiście trwają wieloetapowe prace nad zniszczeniem chrześcijaństwa w Europie, a szczególnie historycznie ukształtowanej moralności chrześcijańskiej zintegrowaną z narodową tradycją i tożsamością. Tak jak to było w poprzednim sowieckim rozdaniu, Boga ma zastąpić Komitet. Nie ma żadnej więzi z Bogiem, ponieważ on nie istnieje, za to jest Komitet w Brukseli, który o ciebie zadba.
Czynnik islamski jest bardzo destrukcyjny i przypomina sytuację I Rzeczpospolitej z żyjącą oddzielnie autonomiczną mniejszością żydowską żyjącą często obok w sztetlach i gettach, jednak islam jest bardziej bezpośredni, wojowniczy zorientowani na podbój. Dla globalistów sterujących narodowymi rządami, popkulturą, mediami i edukacją import islamu do Europy to sprawny i szybki sposób dezintegracji społeczeństw i prosta droga do PLANOWANEGO CHAOSU, co dałoby im upragnioną totalną kontrolę nad społeczeństwami.
Oficjalnie chodzi o wyciszenie i pozbycie się „tubylczej” tożsamości, która mogłaby irytować, zagrażać dobremu samopoczuciu imigrantów, marsze niepodległościowe, katolickie procesje, eksponowanie chrześcijańskich, czy narodowych symboli, okazywanie atrybutów, symboli wiary. Dlatego by imigrantom było dobrze rządy wprowadzają odpowiednie prawa z karami i restrykcjami dla płacących za to wszystko w podatkach tubylców. Teatr wariata.
Mamy ofiarowaną alternatywę: szybkiej drogi do zniszczenia Polski, naszych tradycji, kultury i odrębności, bądź powolnej bardzo „ludzkiej” drogi w pochodzie ku cywilizacyjnej przepaści z zachowaniem pewnych symboli tradycji i wiary. Wystarczy tylko wybrać odpowiednią partię polityczną, albo dla bardziej zagubionych wybrać dla nich rampę w postaci jakiejś trzeciej drogi, koniec jest tylko kwestią zegara.
Czy Polacy wybić się mogą na NIEPODLEGŁOŚĆ?
W 1800 roku osobisty sekretarz Kościuszki, opublikował broszurę o powyższym tytule, w walce o niepodległość proponował oparcie się o własne siły.
Podobno z każdej sytuacji jeśli się ją rozumie, jest wyjście. Potrzeba tylko trochę wyobraźni, odrzucenie apatii, politycznej poprawności i polityki wstydu. Nikt tego za nas nie zrobi. Nie jesteśmy znikąd, ale zrodził nas łańcuch przodków, ich wartości, marzeń i nadziei. Nie wyrzucajmy tego za okno, nie gwałćmy tego, bądźmy wierni naszej tożsamości wykutej w historii przez naszych przodków.
Przecież historia uczy nas, że jeśli nie będziemy pielęgnować własnych wartości, kultury i państwa, to zostaniemy zepchnięci do podrzędnego statusu poddanych tym, którzy o swoje wartości dbają. W historii społeczeństw, państw, cywilizacji, nie ma próżni, kiedy jedna cywilizacja upadnie, jej miejsce natychmiast zajmuje druga.
Jest źle, jeśli chodzi o konsekwentne spychanie przez architektów globalnego totalitaryzmu nas z patriotycznych pozycji, demontażu naszej tożsamości i państwa, ale dziś widać światełko w tunelu, na arenie światowej jest znienawidzony przez lewicę Trump, a w Polsce pojawił się prezydent Nawrocki.
Przecież mamy ciągle fundamenty, nie trzeba więc pomagać lewicy je rozbierać, ale trzeba na nich budować, wzmacniać wspólny polski dom dla przyszłych pokoleń. Trzeba tylko zawstydzić, zmusić, wyśmiać sprzedajność elit, tych polityków, którzy są podłymi handlarzami tego co zawsze dla prawego Polaka było najważniejsze: bezpieczna, wolna i zasobna, wierna własnym wartościom Polska dla nas i dla naszych dzieci…
Jacek K. Matsiak